piątek, 25 stycznia 2013

Cześć cześć!

Z góry chcę poinformować, że na mojego bloga można już głosować! TUTAJ możecie zobaczyć, co trzeba wpisać w SMS'ie ^^

Dzisiejsza przygoda? Będzie trochę długa, i "Trudno sprawowa" :D

Był wczesny wieczór. Na mapie RPG wszyscy coś robili. Ja, jako nowa członkinia Zwiadowców poprosiłam o pokój, ale nie zwykły. Ja przecież nie mogę być zwykła!
-Zombie... Tato... Ale ja nie chcę mieszkać w wieży...
-Ale ja chcę żebyś w niej mieszkała - rzekł stanowczo

Oburzona ja uciekłam z zamku. Postanowiłam uciec do dawno opuszczonej wioski i wprowadzić się do starego domku Zombiego i troszkę go przemalować.
-Gdzie ty jesteś?!? - zapytał Zombie

- W wiosce. Będę tu mieszkać.
- Córa, jesteś córką samego króla, nie możesz mieszkać w starej chacie, w której Twój tata mieszkał kiedy był biedny... Przynosisz mi wstyd...
- Ale ja chcę!
Wtedy Zombie dostał ataku paniki. Zaczął się jąkać, a mnie zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia.
- Nie dam się - pomyślałam i wyprowadziłam Zombiego z mojego domku.

W nocy strasznie padało. Widziałam że na dworze kręci się jakiś podejrzany typ, ale nie mogłam się poddać. Musiałam być silna.
Usiłowałam zasnąć, lecz jakaś tajemnicza siła nie dała mi tego zrobić. Gdy w końcu zasnęłam, te piękne chwile przerwał mi trzask drzwi mojego nowego domu.

Chwyciłam miecz. Kto to może być? Cóż... Nie dowiedziałam się. Dostałam w głowę czymś ciężkim a'la gaśnicą, a obudziłam się kilka godzin później. 
- Zombie, Fredzia, pomocy!
Od razu byli na miejscu. Pomagali mi się pozbierać. Później była niefajna rozmowa z Zombiem, której nie chcę powtarzać.


Ten post miał na celu ostrzec was przed jednym : Gdy możecie mieszkać w pięknym zamku, nie wybrzydzajcie, bo możecie dostać gaśnicą w łeb :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz